Tutaj zdjęcie przed umyciem. Nie widać dokłądnie jak bardzo krzesełko było zabrudzone.
I klej o który tyle się wam już nagadałam.
Szorowanko. Kiedy krzesełko było wilgotne udało mi się też oderwać klej.
Kiedy siedzisko wyschło w niektórych miejscach przetarłam białą farbą żeby wyglądało bardziej rustykalnie. Następnie trzeba było przetrzeć papierem ściernym dla bardziej naturalnego efektu.
No i tak to wyszło. Zdjęcia mi się nie podobają- są szare i smutne, bo i za oknem jest obrzydliwa pogoda. Miałam poczekać z ich zrobieniem, ale po kilku dniach bezczynności uznałam że ilość słońca na dworze i tak się za bardzo nie poprawi.
Mam nadzieję że zauważyliście książeczkę Margo. To też made by ja, bo jak na razie nic nie kupuję. No bo w końcu chciałoby się obitsu, drugą lalkę itp. Literaturę to już jej mogę sama zafundować :P
No i proszę was o komentarze. Pod ostatnim postem było ich sporo (przynajmniej jak na moje blogowe standardy), mam nadzieję że tutaj będzie jeszcze więcej.
Widać że bardzo rozpieszczasz Margo xD ;)
OdpowiedzUsuńBo lalki to najlepsze przyjaciółki i najbardziej wytrwałe modelki. Coś im się należy:) Zresztą i tak ją wcześniej wymęczyłam "rozbrajaniem" głowy, tak dla sprawdzenia. Te prezenty to coś w stylu "dzielny pacjent" XD
UsuńTy zrobiłaś tą książkę?
OdpowiedzUsuńPałlina, kłamco, ja Ci nie wierzę i nie zaprzeczaj nawet ;_;
8 zł.?! ;_; Na ibeju byś to za co najmniej 10$ kupiła, soł nie narzekać mi tu ;_;
*chamska reklama*
http://go-fuck-a-cactus.blogspot.com/
+ 50 zł dostawa z anglii xd Nie, nie zrobiłam sama, tre mi pomógł wiesz? D:
UsuńTa książeczka jest cudna :3
OdpowiedzUsuńnadia-nadie.blogspot.com